O przezwyciężeniu toksycznego manipulatora

O przezwyciężeniu toksycznego manipulatora

To była najgorsza rzecz, jaka się wydarzyła w całym moim życiu. Ten cholerny moment, kiedy go spotkałem, kiedy nasze oczy się spotkały.



Można by pomyśleć, że nasza historia będzie hollywoodzkim momentem, a nasza miłość stanie się wieczna i niezniszczalna.

Cóż, coś stało się wieczne po tym związku i to była moja nienawiść do niego. Zamiast przeżyć najpiękniejsze dni mojego życia, przeszłam przez prawdziwe piekło szalejące z ogniem, torturowane emocjonalnie przez szalonego i obłąkanego SOB.



Dlatego to piszę. Chcę Ci pomóc, bo wiem, jak się czujesz. Wiem, przez co przechodzisz. Wiem, że chcesz wczołgać się do dziury i umrzeć.

Jesteś pusta w środku, ponieważ zabrał ci wszystko, udając, że się troszczy, tylko po to, by cię skonsumować i wykorzystać dla swojej przyjemności.

Wiem, że za tobą są lata paraliżującego bólu i rozlanych łez. Wiem, że nie możesz już płakać, bo wyschły Ci łzy. Wiem, że chcesz krzyczeć, ale twój głos zniknął.



Wiem, że chodzisz, jesz i żyjesz tylko dlatego, że musisz. Wiem, że nie będziesz w stanie wymazać pamięci o nim io tym, jak cię traktował, dopóki żyjesz.

Po tym, jak zerwałem kajdany jego manipulacji i nadużyć, pomyślałem, że już nigdy nie pokocham ani nie będę normalny. Wychodzę, rozmawiam z przyjaciółmi i uśmiecham się sztucznie, bo nie chcę nikogo obciążać swoimi problemami i bólem.

Chcę im pokazać, że wszystko w porządku, ale prawda jest taka, że ​​tak nie jest.



Pod tymi wszystkimi fałszywymi wyrazami twarzy i fałszywym szczęściem czuję się jak kolejna osoba bez twarzy w tłumie.

Czuję, że jestem przejeżdżany i nie mogę nic z tym zrobić. Czuję, że moje zepsute emocje i wyrządzone szkody są o wiele silniejsze ode mnie.

Nie wiem, czy pozwolę sobie znowu normalnie żyć. Nie wiem, czy kiedykolwiek pozwolę komuś ponownie się do mnie zbliżyć. Po prostu nie wiem, jak odzyskać zaufanie, które kiedyś miałem.

Nie jestem nawet pewien, czy chcę go z powrotem… Nie chcę ponownie zostać zraniony… Nie mogę tego znieść… przynajmniej nie teraz.

Więc to jest moja historia…

Nigdy nie mogłem czytać ludzi od pierwszego spotkania. Zawsze ufałem wszystkim, ponieważ myślałem, że wszyscy są tacy jak ja. Nigdy nie miałem nic do ukrycia iczułem się dobrze ze sobą, więc nigdy nie miałem potrzeby przedstawiania się jako coś, kim nie jestem.

To mnie parzyło wiele razy, ale zachowałem wiarę w ludzi. To było po prostu niemożliwe, żeby wszystkie były zgniłe i zepsute w środku. Zawsze dawałem im drugą szansę, ponieważ uważałem, że każdy na to zasługuje.

Powinienem był przyzwyczaić się do rozczarowania i zdrady po tym, jak przeżyłem tak wiele, ale nie przywykłem i jakoś zawsze wracałem silniejszy z jeszcze jedną cenną lekcją, której się nauczyłem.

Ale tym razem było inaczej. Tym razem zostałem tak mocno kopnięty na ziemię, że nie mogłem wstać. Chciałem, ale byłem sparaliżowany strachem i bólem.

Spotkałem człowieka, który mnie oczarował. Myślałem, że jest taki wyjątkowy, ale głęboko w środku miałem wrażenie, że nie powinienem igrać z ogniem. Coś krzyczało ze środka, że ​​powinienem się odwrócić i iść.

Ale zignorowałem to uczucie, ponieważ mnie zaintrygował i tak bardzo chciałem zobaczyć, co kryje się za tą „piękną” twarzą i czarującym uśmiechem.

Nigdy nie powinnam była próbować go zmieniać. Nigdy nie powinnam była ignorować wszystkich otaczających go znaków ostrzegających mnie, żebym odszedł.

Zaprosiłem go więc, by zniszczył moje życie i dałem mu życiową szansę, jego największy wynik – mnie.

diferentes formas para que las chicas se masturben

Zakochałam się w mężczyźnie, który dbał tylko o siebie.

W naszym związku nigdy nie było „my”. Zawsze chodziło o niego. Dopóki był szczęśliwym człowiekiem, jak długo jego potrzeby i życzenia były zaspokojone, my byliśmy szczęśliwi.

Mój głos cichł z każdym nowym porankiem naszego związku. Nawet kiedy mówiłem, nie byłem słyszany. To wszystko pójdzie na marne, ponieważ nigdy nie dbał o to, co mam do powiedzenia.

Nigdy nie dbał o to, jak się czuję – czy byłam smutna, zła, a nawet szczęśliwa. Ale za każdym razem, gdy miał coś ekscytującego lub smutnego, albo nieważne, co działo się w jego życiu, byłam niestety pierwszą osobą, której wszystko o tym opowiadał.

I głupio słuchałem. Kiedy był smutny, starałem się być współczujący. Kiedy był szczęśliwy, chciałem być szczęśliwy dla niego.

Ale jak możesz zrozumieć i przeżyć jego emocje, kiedy nie obchodzi go twoje?

Zakochałam się w mężczyźnie, który nigdy nie wiedział, czym jest dzielenie się.

Był całkowicie samolubny i egocentryczny. Nigdy nie moglibyśmy być jednocześnie szczęśliwi. Kiedy miałem dobrą passę i za każdym razem, gdy moje życie miało szansę na lepsze, on był tam, aby je zniszczyć.

Nie mógł tego znieść. Nie mógł znieść faktu, że radziłem sobie lepiej, że może byłem nawet mądrzejszy i bardziej zdolny od niego.

Unieszczęśliwiał mnie wtedy manipulacjami, potykaniem się o poczucie winy i gaslightingiem. Użyłby wszystkiego ze swojego arsenału emocjonalnej broni tylko po to, by mnie pokonać i złamać emocjonalnie, żebym wiedziała, gdzie jest moje miejsce – pod nim.

Zakochałam się w mężczyźnie, który był tak słaby, że musiał mnie za wszystko winić.

O przezwyciężeniu toksycznego manipulatora

Nigdy nie mógł stawić czoła swoim problemom jak prawdziwy mężczyzna, ponieważ był tchórzem. I nadal nim jest, tylko że teraz karmi swoimi baśniowymi opowieściami jakąś inną biedną, nieświadomą kobietę. I kupuje to tak jak ja, ale przejrzy go, miejmy nadzieję, zanim będzie za późno.

Ilekroć sprawy nie układały się dla niego dobrze, byłam winna. Wyładował na mnie całą swoją złość, jakbym chciał, żeby wszystko się dla niego źle potoczyło, jakbym była szczęśliwa, kiedy był nieszczęśliwy. Oczywiście nie byłem szczęśliwy.

Po pierwsze dlatego, że wiem, jak to jest, gdy ktoś cieszy się, widząc Cię nieszczęśliwym, a po drugie dlatego, że jego nieszczęście oznaczało dla mnie piekło.

Największym problemem jest to, że nie miałem absolutnie pojęcia, jak się z nim zmierzyć, a nawet gdybym spróbował, rozpętałoby się piekło. Nie miałam pojęcia, jak mu wytłumaczyć, że fakt, że jest nieszczęśliwy, uczynił mnie też nieszczęśliwym.

Czy nie byłoby to oczywiste? Dlaczego miałabym mu to w ogóle tłumaczyć? Dlaczego w ogóle myślał, że chcę sprawić, by poczuł się źle?

Zakochałam się w mężczyźnie, który sprawił, że pomyślałam, że mogę go zmienić.

Za każdym razem, gdy uderzaliśmy w ścianę w naszym związku i nie mogłem już tego znieść, robił gest, coś, co dawało mi nadzieję, że mimo wszystko nie jest taki zły.

Pomyślałem, że mogę go zmienić, że jest w nim coś, co można wyciągnąć na powierzchnię. Ale to był mój błąd.

que comer para reducir la grasa del vientre

Nikt mnie do tego nie zmuszał; nikt nie zmuszał mnie do bycia z nim. Sam go wybrałem i pomyślałem, że mogę zmienić jego serce. Pomyślałem, że mógłbym uczynić go mniej samolubnym, nauczyć go kochać bezwarunkowo. Ale tak bardzo się myliłem.

Małe wady nie mają znaczenia. Wszyscy jesteśmy ludźmi; wszyscy popełniamy błędy. Dlatego chciałem zaakceptować go takim, jakim był, ale jego zła strona całkowicie go opanowała i kontrolowała. Nie chodziło już o małe rzeczy.

Jego zło zaczęło mnie pochłaniać i wykorzystywać. Jego brak empatii był nieodwracalny i nic nie mogłem na to poradzić.

Zakochałam się w mężczyźnie, który kazał mi odgadywać wszystko, co zrobiłem.

Straciłem zaufanie do siebie. Wątpiłem w siebie, ponieważ wszystko, co robiłem, nigdy nie było wystarczająco dobre. Czułem się taki mały i nieważny, jakbym był do niczego niezdolny. Zawsze znajdzie błąd we wszystkim, co robiłem.

Po pewnym czasie naprawdę uwierzyłem w jego ostre słowa. Zacząłem wierzyć, że jestem naprawdę głupi. Straciłem całą moją pewność siebie, ponieważon mnie poniżałstale. Po pewnym czasie byłam nawet wdzięczna, że ​​mnie kocha, bo myślałam, że jestem tak żałosna, że ​​nikt inny nigdy nie marzy o kochaniu mnie. Myślałam, że nie zasługuję na to, by ktoś mnie kochał, więc jego miłość była czymś, z czym musiałam się zadowolić.

Zakochałam się w mężczyźnie, który wymazał prawdziwą mnie i stworzył kogoś innego.

Zmienił mnie. Zmusił mnie, bym stała się czymś, czego nigdy nie chciałam, kim nigdy nie byłam. Pamiętam dźwięk mojego śmiechu i wygląd mojego uśmiechu, ale to wszystko.

Już się nie uśmiechałem ani nie śmiałem się na głos. Stały się tylko szczęśliwym wspomnieniem, które również powoli zanikało.

Zabrały je łzy i smutek. Jedyne, co wiedziałam, to udławić się własnymi łzami i zmoczyć poduszkę w środku nocy, kiedy go nie było i nikt nie mógł mnie zobaczyć ani usłyszeć.

Moje ściany były moimi najlepszymi przyjaciółmi i wiedzieli wszystko, chociaż moja twarz opowiadała moją smutną historię z każdą zmarszczką na niej. Ale nikt nie chciał tego zobaczyć.

I to wszystko moja wina. Każda łza, którą wylałam, była moim dziełem. Gdybym nie chciała go uratować, gdybym nie była tak ciekawa, co się w nim dzieje, nic z tego by się nie wydarzyło. Nie musiałbym być zbawiony.

Zakochałam się w mężczyźnie, który nauczył mnie walczyć o siebie.

Dziwne, prawda? Ale w pewnym sensie cały ten ból, przez który przeszłam, to piekło na ziemi, nie było całkowitą stratą. Nauczyłem się czegoś, ponieważ nie mogłem już znieść jego gówna.

Nauczyłam się walczyć o siebie i brać to, co do mnie należy… moją wolność.

Zachowywałem się trochę samolubnie, ale nie robiłem tego, żeby skrzywdzić innych – robiłem to, żeby się ratować. Postanowiłem, że całkowicie odmienię swoje życie. Zdecydowałem, że ludzie, którym nie zależy na mnie, na kimkolwiek lub na czymkolwiek, nie są warci mojego czasu.

Zdecydowałem, że ci ludzie nie mogą być zbawieni, jeśli nie chcą siebie ratować.

Nie mogłem zostać zbawiony, dopóki nie zdecydowałem się ratować siebie. Dopóki nie zdecydowałam, że zasługuję na coś lepszego niż to, co mi dawał.

Postanowiłem, że od teraz wybiorę siebie. Postanowiłam, że pokocham siebie jeszcze raz.

Umieściłem go w schowku głęboko w mojej głowie. Wiem, że zawsze będzie gdzieś w środku. Wiem, że wszystko, co zrobił, zawsze będzie częścią mnie, ale to nie pochłonie i nie przejmie mnie, ponieważ w końcu powiedziałem, że wystarczy.

Wiem, że możesz go umieścić w najciemniejszej części swojego umysłu i duszy, tak jak ja.

Będziemy z nimi walczyć przez całe życie, ale nauczymy się je kontrolować i nigdy więcej nie pozwolimy im kontrolować nas.